Brazylia – Ouro Preto – Historia złotem pisana
Kolejnym etapem mojej brazylijskiej podróży miał być stan Minas Gerais położony we wschodniej części kraju. Chciałem odwiedzić region słynący z wydobycia złota, z pięknymi krajobrazami i uroczymi zabytkowymi kolonialnymi miasteczkami. Noclegi zaplanowałem w jednej z największej i najbardziej popularniej miejscowości – Ouro Preto.
Droga z Foz do Iguaçu zajęła mi niemal 24 godziny. Do Ouro Preto nie da się dolecieć samolotem, nie da dojechać pociągiem, nie ma też sensownego dojazdu drogowego. Najpierw zatem musiałem dostać się do stolicy stanu, miasta Belo Horizonte. Bezpośrednich lotów z Foz nie było, konieczna zatem była przesiadka w Sao Paulo. Do Belo Horizonte dotarłem bardzo późnym wieczorem. Miasto choć bardzo duże (ponad 2 mln mieszkańców), to szczególnie atrakcyjnie turystyczne nie było, nie naczytałem się też zbyt wielu przychylnych opinii o tamtejszym bezpieczeństwie. Jadąc uberem około godziny 23 centrum sprawiało wrażenie odrzucającego, na ulicy kręcili się bardzo dziwni ludzie, nawet kierowca kilka razy przejechał na czerwonym świetle nie chcąc się zatrzymywać w nieciekawych miejscach. Wszystkie sklepy i lokale pozamykane, a wchodząc do swojego hotelu, między parterem a pierwszym piętrze, na elewacji widziałem drut kolczasty. Niezachęcająco. Na szczęście wybrałem lokalizację w centrum, 5 minut pieszo od dworca autobusowego, skąd rano odjeżdża kilka bezpośrednich autobusów do interesującego mnie Ouro Preto.
Ponad 2 godziny jazdy i jestem już na miejscu. Jednak jadąc autobusem, pomiędzy jedną a drugą drzemką uświadomiłem sobie, że mogłem popełnić kosztowny błąd. Wiedziałem, że z Ouro Preto jeżdżą bezpośrednie autobusy do Rio de Janeiro, tylko nie uświadomiłem sobie, że nie są to kursy codzienne… Na szczęście zaraz po przyjeździe do miasta pobiegłem do kasy i udało mi się kupić jeden z ostatnich biletów do Rio, akurat na ten dzień, który chciałem. Gdyby kursu nie było, moje plany mogłyby się nieco pokrzyżować.
Ouro Preto liczy około 70.000 mieszkańców i jest jednym z popularniejszych miejsc odwiedzanych przez turystów. Z moich obserwacji zdecydowana większość z nich, to sami Brazylijczycy lub mieszkańcy innych krajów Ameryki Południowej. Co zachęca do odwiedzin w mieście? Przede wszystkim piękne położenie, zabytkowa kolonialna architektura oraz bogata historia.
Na poznanie miasta może wystarczyć jeden pełny dzień, warto jednak zatrzymać się na dłużej, chwilę odpocząć, zwolnić i poczuć ten małomiasteczkowy klimat, ale też i wybrać się na krótką wycieczkę do jednej z sąsiednich miejscowości.
Centralnym punktem Ouro Preto jest rynek. Duży, wybrukowany plac, od którego rozchodzą się ulice we wszystkie strony. Na środku placu wznosi się pomnik Tiradentesa – XVIII wiecznego brazylijskiego bohatera narodowego, przywódcę antyportuglskiego spisku niepodległościowego. Południową pierzeję rynku wieńczy zabytkowy gmach rausza, obecnie muzeum.
W mieście jest kilka kościołów, wszystkie wybudowane w stylu barokowym i na pierwszy rzut oka nie różnią się od tych w Europie. Budowali je w końcu europejscy kolonizatorzy. Kościoły, chociaż widać, że stara się tutaj o nie dbać, to jednak zaczynają wymagać już generalnych prac konserwatorskich.
Najlepszym sposobem na zwiedzanie Ouro Preto jest nieśpieszne spacerowanie jego uliczkami. Całe miasto położone jest na górzystym terenie, a ulice nierzadko są bardzo strome. Lokalni kierowcy jednak doskonale sobie z tym radzą i podjazdy oraz parkowanie na wzniesieniach nie stanowi dla nich większego problemu. Trudy w spacerowaniu i pokonywaniu różnicy wysokości na pewno wynagrodzą przepiękne zabudowania. Niskie, najczęściej nie wyższe niż piętrowe zabytkowe budynki stanowią zdecydowaną większość tutejszej zabudowy.
Nazwa miasta Ouro Preto w dosłownym tłumaczeniu oznacza „czarne złoto” i to właśnie ze złotem związana jest jego historia. Wszystko zaczęło się w końcówce XVII wieku kiedy odkryto tu złoża złota. Zaczęły powstawać pierwsze kopalnie tego kruszcu, przybywali nowi mieszkańcy w poszukiwaniu pracy i zarobku. W połowie XVIII wieku miasto było jednym z najludniejszych w całej Ameryce Południowej. Do 1897 roku Ouro Preto było także stolicą stanu Minas Gerais, którą to jednak przeniesiono do nowopowstałego miasta Belo Horizonte. Z racji swojego górskiego położenia, stosunkowo i ciężkiego dojazdu Ouro Preto nie mogło się bowiem jeszcze bardziej rozrastać.
Zamożność miasta i jego mieszkańców, brak wojen i kataklizmów przyczyniły się, że dzisiejsze Ouro Preto jest w zasadzie dosłownym odbiciem miasta sprzed setek lat, z okresu swojego rozkwitu. Zespół historycznego miasta w 1980 roku został wpisany na listę dziedzictwa UNESCO.
Drugie, równie piękne oblicze miasta ujawnia się po zmroku. Co kawałek przygrywa muzyka, młodsi i starsi wychodzą się spotkać, wypić piwo na przysłowiowym murku, albo tak jak i ja, na środku rynku na samym pomniku. W lokalnych barach też jakby znacznie bardziej tłoczno niż za dnia…
Wracając późnym wieczorem na swój nocleg natknąłem się nawet na wesołą imprezę na środku ulicy. Niewielki bar, dziesiątki osób na zewnątrz, ktoś coś pije, ktoś je, jeszcze inny ma głośnik i puszcza muzykę. Tańce, rozmowy. Brazylijski luz.
Chociaż Ouro Preto w zasadzie nikomu nie jest i nie będzie po drodze, zdecydowanie warto poświęcić mu odrobinę czasu. Zaplanować przejazdy, przeloty tak, by trafić tu przynajmniej na dwa dni. Zdecydowanie nikt nie pożałuje czasu, który przeznaczył na podróż w e nieco odizolowane miejsce. To przykład innej Brazylii, tej niekoniecznie wielkomiejskiej, bez facelii, bez biedy i czyhających zagrożeń, tylko Brazylii kolonialnej, kolorowej, wesołej i zabytkowej.